Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wzap z miasteczka Ursus. Mam przejechane 28766.66 kilometrów w tym 76.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wzap.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
31.90 km 0.00 km teren
02:08 h 14.95 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dojazd. Problem z chemią do roweru.

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 20.06.2013 | Komentarze 7

Po pracy jeździłem w poszukiwania kabla wideo analogowego i kosmetyków do roweru. Trzy sklepy, w tym jeden wielki a kabla brak. Na Ochocie w okolicach Białobrzeskiej zjadłem u Turków, bardzo miła okolica, stoliki na zewnątrz, sprzedawca z polszczyzną ograniczoną do liczebników i nazw swoich dań, skubnął 4 złote polskie. Mniejsza o 4 złote, ciekawe czy to świadoma polityka opodatkowania roztargnienia klienta? mam nadzieję, że to wynik roztargnienia sprzedawcy.

Opiszę pokrótce swoje doświadczenia z chemią, może komuś się przyda. Po ostatnich przygodach z Ludwikiem, postanowiłem kupić dedykowaną chemię do roweru i olej na lato. Wcześniej upatrzyłem sobie Pedros Oranje Peelz, ale na naszym rynku występuje to głównie w spreju - mleczka (wydaje się znacznie wygodniejsze i skuteczniejsze) warszawskie sklepy w ofercie zamieszczanej w internecie nie mają. Dałem więc spokój poszukiwaniom, wchodząc do pierwszego lepszego sklepu i biorąc co popadnie. Na rondzie Zesłańców w kolorowym sklepie rowerowym mieli tylko jakąś nędzę w horrendlanej cenie. W kolejnym sklepie, już na Włochach, wybór był pomiędzy Shimano a FinishLine. Shimano zniechęciło mnie "Czyści i smaruje", kojarzy mi się to z wd40 albo cx co nadaje się do zardzewiałych zamków a nie do roweru. Wziąłem więc "odtłusczacz" tego Finishline (półlitrowa butelka płynu) i olej suchy.

Już w nocy rozpocząłem testy tego odtłuszczacza na znacznie mniej zapuszczonej od stalowego rowerka meridzie, bez rozkuwania łańcucha, na szybko, tylko finishline i szczotka. Na początku kląłem ten Finishline - odtłuszczacz zdawał się wsystko natłuszczać i babrać, smar i bród się rozpuściły ale nie zeszły tylko się mazały - na wannie, na ramie, korbie - wszędzie. Okazuje się, że trzeba mieć, tak jak to piszą na ich stronie - komplementarne środki do użycia po odtłuszczaniu, jeden do mycia całego roweru i jeszcze jeden do konserwacji. Ja użyłem płynu do mycia naczyń i dopiero wtedy widać było efekt - tłusty bród schodził bardzo łatwo, ale nie tak jak podają, że "wystarczy spłukać" - może ten ich środek tak ma. Ja musiałem wychlustać sporo płynu do mycia naczyń i upierpzyć jeszcze kilka gąbek i szmatek. Może to kwestia, że rower był tak zapuszczony, może też tego, że nie miałem dedykowanej chemii, no i nie stosowałem ich środka do konserwacji przy którym "bród sie nie trzyma". Mało tego - producent zalezca używania jego szczotki lub maszynki do łańcucha. Niech puknie się w łeb. Napęd co prawda lśni i nigdy nie osiągnąłbym tego ludwikiem, lecz kosztowało mnie to sporo pracy, czasu i nerwów. Werdykt: nie polecam, nie w tej cenie, będziemy testować inne środki, bo jednak czysty napęd przy małych nakładach to ważna rzecz.
Kategoria roboczo



Komentarze
wzap
| 07:22 sobota, 22 czerwca 2013 | linkuj Zakupiłem:) Montaż zapinki wywołał już prawdziwy stres. Teraz był problem z rozpięciem zapinki - do takiego stanu doprowadziłem łańcuch.
oelka
| 10:15 piątek, 21 czerwca 2013 | linkuj Zamiast się męczyć z rozkuwaniem łańcucha można kupić zapinkę, która zdecydowanie ułatwia życie.
wzap
| 08:53 piątek, 21 czerwca 2013 | linkuj Mieć zawsze pod ręką czysty i nasmarowany łańcuch to dobra sprawa. Szkoda tylko że zębatki i przerzutki brudzą się tak samo, a czyszczą się wręcz trudniej. Więc tak czy inaczej trzeba rzeźbić. Samo rozpinanie łańcucha też jest upierdliwe - o czym przekonałem się wczoraj, ale być może była to wina zapuszczonego maksymalnie łańcucha. Łańcuch po prostu był sztywny, więc nie chciał się zdjąć, lecz bez zdejmowania nie byłbym go w stanie doprowadzić do porządku.

oelka
| 20:21 czwartek, 20 czerwca 2013 | linkuj To jest tak: Kupuje się cały napęd i trzy łańcuchy. Po ok. 500km ściąga się łańcuch i zamienia się z drugim, a potem jeszcze raz i zakłada się trzeci. Przy późniejszych zmianach porównuje się długość łańcuchów i wybiera się ten najmniej rozciągnięty. Czasem może to być ten, który właśnie wyjeździł limit kilometrów.
Efekt jest taki, że napęd pracuje dłużej, czasem nawet dwukrotnie więcej niż jeden stały zestaw. Tyle, że wymaga to więcej pracy.
kdk
| 19:26 czwartek, 20 czerwca 2013 | linkuj Nie znam się, ale mnie mechanik powiedział, że należy wymieniać komplet: łańcuch plus zębatki bo one dopasowują się do siebie. Limit to ok. 3 kkm.
yurek55
| 18:55 czwartek, 20 czerwca 2013 | linkuj I to jest bardzo słuszna koncepcja: jazda na dwa łańcuchy. Też tak będę jeździł jak wymienię napęd.
oelka
| 12:57 czwartek, 20 czerwca 2013 | linkuj W moich rowerach i tak podmieniam łańcuch co mniej więcej 500km, więc ten aktualnie odpoczywający kompie się w nafcie, następnie benzynie ekstrakcyjnej. Potem jest smarowany i jak przyjdzie jego kolej wraca do pracy.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa obprz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]