Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wzap z miasteczka Ursus. Mam przejechane 28766.66 kilometrów w tym 76.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.02 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wzap.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
26.80 km 0.00 km teren
01:45 h 15.31 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Deszczowy poniedziałek

Poniedziałek, 5 listopada 2012 · dodano: 06.11.2012 | Komentarze 3

Przekroczyłem kolejną granicę - poranny dojazd do pracy w padającym gęsto deszczu. Kurtka zaczęła przemakać już na alejach Jerozolimskim. Strój służbowy mam w pracy, jednak bez koszuli, a ta którą miałem na sobie przemokła w okolicach Dworca Zachodniego. Poza stresem związanym z brakiem stroju do pracy, jazda okazała się nad wyraz przyjemna. Obawy o oszołomstwo ustąpiły, gdy odczułem radość z jazdy. Ustępywały wraz ze spotykanymi kolejnymi rowerzystami. Tylko dziwnie wyglądałem potem w pracy z mokrą koszulą.

W domu radykalne czyszczenie i smarowanie łańcucha. Przebieg roweru 250 km.
Zysk z roweru: 26zł
Kategoria roboczo



Komentarze
wzap
| 05:04 czwartek, 8 listopada 2012 | linkuj Wszystko się zgadza Panowie, gdy się jedzie, zimna się nie czuje i też przemoczenie nie przeszkadza na krótką metę. Jest też zdrowy ubaw. Problem tylko gdy trzeba potem siedzieć w pracy. Myślę, że i to jest do załatwienia poprzez odpowiednią odzież. Tylko pewnie kosztuje ona więcej od mojego roweru:)
Pozdrawiam
oelka
| 20:35 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj Jak jadę to jakoś nie zwracam uwagi, na to że moknę. O tym mogę pomyśleć jak dojadę do celu. Najmniej się przejmuję deszczem jak wracam do domu. I tak się spokojnie wysuszę. Dzisiaj właśnie taki wariant przećwiczyłem, gdy najmocniej lunęło pół kilometra od drzwi do domu.
lukasz78
| 19:35 wtorek, 6 listopada 2012 | linkuj Czasami takie przemoczenie daje... przypływ radości, przynajmniej u mnie - czlowiek czuje się hardkorem i debeściakiem :) Ja lubię spojrzenia ludzi, gdy jadę rowerem w deszczu, niby jest zdziwienie, ale w tle jakaś fascynacja.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa utree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]